20 grudnia 2015

Bo marzenie wypycha z fotela…

„Ja nie odkryłem jeszcze swojego wielkiego marzenia i to jest piękne. Świadomość, że czeka mnie coś nieznanego, jest niesamowicie ekscytująca.”
Alessandro D'Avenia – Biała jak mleko, czerwona jak krew


Jak to jest z tymi marzeniami?


 Ludzie dzielą się na dwie grupy. Jedni pytani o marzenia od razu zaczynają je wymieniać z ekscytacją w głosie. Zaś inni mają takie marzenia, o których nie mówią na głos, ani nie chwalą się nimi przy znajomych. Jakby bali się, że wypowiedzenie ich głośno, spowoduje, że przestaną być możliwe do spełnienia. Robią z nich tajemnice, pozwalają by dojrzewały w ich wnętrzu.


Bo marzenie nie pozwala siedzieć w wygodnym fotelu i czekać. Czekać nie wiadomo na co. Na cud? Czy na to, że ktoś inny spełni marzenie za nas? Marzenie wypycha z tego jakże wygodnego fotela i spełnia się tylko wtedy, gdy człowiek jest na to gotowy. I naprawdę czegoś chce.





Krótki poradni: jak sprawić, by marzenie się przybliżyło?

Po pierwsze, nauczmy się stawiać sobie cele. Jasne i konkretne. Najlepiej określić termin – realny, ale nie zbyt odległy, bo będzie nas rozleniwiał. Musimy czuć lekką presję. Gdy już określimy co i kiedy zamierzamy zdobyć, jest nam łatwiej rozpocząć pracę nad samym sobą i własnymi słabościami. Łatwiej także ją kontynuować. Nieodłącznym elementem życia każdego z nas jest stawianie sobie wyzwań i dążenie do ich realizacji. To czyni nasze życie bardziej wartościowym. I dodaje adrenaliny.


Druga istotna sprawa to konsekwencja i determinacja. Kiedy już podjęliśmy decyzję, postawiliśmy cel, trzeba zacząć drogę – trudną, długą, pełną przeciwności i zwątpień, ale z jakże wspaniałą metą. Będziemy stawiać pierwsze, powolne, może nawet nieudolne kroczki. Na pewno wokół nas znajdzie się mnóstwo osób, które będą chciały nas odwieść od naszych zamiarów. To jest ten moment, kiedy trzeba mocno zatkać uszy. :) Bo tylko od nas zależy, czy będziemy realizować swój plan, czy też staniemy się częścią planu kogoś innego.
              

A co jeśli pojawi się zniechęcenie, poczucie bezsensu naszych działań? Bo zapewniam, że taki moment przyjdzie. Kiedy? Gdy będziesz dawać z siebie wszystko, będziesz się starać z całych sił, a efekty i tak będą beznadziejne. Ale to jest normalne. Trzeba sobie wówczas przypomnieć, że niepowodzenia w życiu są potrzebne, że przygotowują na nadejście sukcesu. Bo gdy on przyjdzie, wcale nie będzie łatwiej. Nadejdzie pora, by odpychać ciągłe ataki i przeciwstawiać się zazdrości innych ludzi.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz