31 sierpnia 2016

7 rzeczy, które zna każdy bloger + blogi warte polecenia





31 sierpnia. Ostatni dzień wakacji. I Dzień Blogów, a co za tym idzie też Dzień Blogerów. Z tej okazji chcę przybliżyć Wam życie blogera. I pokazać, które blogi na stałe zagościły w moim życiu.




7 rzeczy, o których będzie miał pojęcie każdy bloger





1. Jesteś wszędzie

Zakładając bloga, nagle stajesz się wszechobecny. Zakładasz fanpejdża na Facebooku, konta na Instagramie i Twitterze i tak na wszelki wypadek podajesz też nazwę na Snapie. To też pora, kiedy trzeba założyć osobną skrzynkę pocztową, żeby nie zginąć w wiadomościach. Krótko mówiąc, musisz być wszędzie, żeby dotrzeć do jak największego grona odbiorców.

26 sierpnia 2016

Czym jest związek? - na podstawie cytatów z „Małego Księcia"



Dzisiaj będzie o miłości jak z bajki. I to bajki tak pięknej i dobrze znanej nam wszystkim. Prosto, bez owijania w bawełnę. :)


Czym jest związek? - na podstawie cytatów z „Małego Księcia"


1.  „A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu."

To chyba ta pierwsza podstawowa zasada: Nie kochaj za wygląd, tylko za to co w serduszku. Bo wygląd się zmieni, a to co w sercu zostaje na długo. Wiem, że mimo wszystko, każdy na ten wygląd patrzy, bo nawet zapierając się nogami i rękami, nie unikniemy tego, że jesteśmy wzrokowcami. A o facetach to już nawet nie wspomnę. I to jest jak najbardziej normalny, ludzki odruch. Przecież później, nie będziemy każdego ranka zakładać drugiej połówce torebki na głowę. Ale jak to mówi moja babcia: każda zmora, znajdzie swego amatora!



2.  „Ale ja chyba nie zawsze wiedziałem, jak troszczyć się o Ciebie."

Jedno z najczęściej wypowiadanych zdań przy rozstaniach. No bo z ludźmi tak to już jest, że każdy nie ma przyczepionej instrukcji obsługi. Takiej, w której byłyby opisane standardowe zachowania, reakcje i hasła „co zrobić, kiedy się zepsuje?", „jak wyłączyć?" (przydatne podczas meczu, prawda panowie?) i tak dalej. Poza tym, dla każdego troska, to co innego. Ale uwierzcie, że po jakimś czasie naprawdę będziecie wiedzieli co robić, żeby sprawić, by druga połówka czuła się komfortowo. 


15 sierpnia 2016

(nie)łebskie rozkminy






Właśnie wróciłam z Łeby. Jak każdy szanujący się wczasowicz powinnam wrócić z opalenizną, ale zamiast tego wróciłam do Was z kilkoma fajnymi wspomnieniami, które zostaną w pamięci na długo. Dzisiaj, kilka rozkmin, odrobina ludzkiej kreatywności i miejsce warte polecenia!





***
Deptak w Łebie. Godzina 23. Wokół knajpy, pary chodzące za ręce i ON. Idzie z naprzeciwka nieco chwiejnym, ale jakże dumnym krokiem. Dres. Ale taki odpitolony, w koszuli. Nie byle jaki, żeby nie było. Pierwsza klasa. Rozmawia przez telefon.
- No cześć. A ja właśnie idę do klubu. Sam. Najebany.
I aż robi ci się przykro.


6 sierpnia 2016

Bo miłość to przyzwyczajenie





Bo miłość to przyzwyczajenie.
A właściwie to mnóstwo małych przyzwyczajeń. Ale tych wspólnych. Bądźmy szczerzy, nie żyjemy w centrum jakiegoś love story. On każdego dnia nie przynosi kwiatów, ona wieczorami nie robi romantycznych kolacji. Bo po czasie, po prostu by się im znudziło.
Przyzwyczajenie to >stała potrzeba czegoś lub czyjejś obecności<. Dokładnie! Właśnie o obecność chodzi. Przede wszystkim. To niby tak niewiele. Ale przecież na niej opierają się wszystkie relacje.


 -Mogę coś dla ciebie zrobić?
-Bądź.
-Tylko tyle?
- tyle.



Bo każdego dnia się siebie uczycie. Swoich nawyków, emocji, reakcji, tonu głosu. Poznajecie się nawet wtedy, kiedy wcale o tym nie myślicie. To są właśnie takie małe nawyki. Ale później on już wie, ile łyżeczek ona słodzi herbatę, a ona zna jego ulubione piosenki. I takich rzeczy jest mnóstwo. I później dostrzegasz, że wiesz o nim tyle, że spokojnie mogłabyś wydać biografię. Oczywiście, pisząc, nie dałoby rady uniknąć tych najbardziej przypałowych faktów. Przecież już za dobrze się znacie. To i tak was nie ruszy.

1 sierpnia 2016

Warto było za was umierać... - 72 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego







1 sierpnia. Godzina 17.00. Godzina W. Tysiące powstańców, rozproszonych po całej Warszawie, bierze ostatni głęboki oddech i szepce ostatnie słowa modlitwy. W głowie jeszcze ciągle brzmią setki obietnic „wrócę” i tysiące zapewnień „wszystko będzie dobrze”. Tyle szczerych łez i pożegnań nie widziały żadne lotniska. Narzeczeni żegnają się i przysięgają, że wezmą ślub w już wolnym kraju. Matka czule głaszcze syna po policzku, jakby nadal był małym chłopcem i błaga o zapewnienie, że wróci do domu. Sanitariuszka z opaską na ręku wybiega z domu po pożegnaniu z rodzeństwem i matką. Kilkuletni chłopiec stoi w oknie i nadal macha do ojca, który z bronią w ręku zniknął za murami domu. Maluch jest dumny z taty. Nie boi się. Przecież obiecał, że wróci. A tata zawsze słowa dotrzymuje.



Jak wiele obietnic nie zostało spełnionych. Wszystkie wraz z hukiem pierwszych bomb, runęły jak później mury Warszawy.



Tak było dokładnie 72 lata temu.