1 maja 2018

Rozlana kawa i rozsypany cukier




Ławka przed uczelnią, prawie 25 stopni i kubek parującej jeszcze kawy w zasięgu ręki. Tej kawy, na której wypicie jak zwykle zabrakło czasu w porannym pośpiechu. I ta kolejna fałszywa nadzieja. Że niby po jej wypiciu będzie się bardziej chciało, niż nie.


Ale tak naprawdę od tej kawy wszystko się zaczyna…
Zaczyna się poranek po kilku przespanych godzinach.
Zaczyna się powolne otwieranie powiek, które wyjątkowo ważą więcej niż zazwyczaj.
Zaczyna się przerwa w pracy.
Zaczyna się pisanie nowego tekstu.
Od wyjścia na kawę zaczyna się pierwsze niewinne spotkanie. Bo przecież taki pretekst zawsze przejdzie. A później ta kawa staje się wspólnym rytuałem.




Smak coraz chłodniejszego napoju tylko dobitnie przypomina o tym, że czas mija, a chęci do zrobienia dzisiaj czegokolwiek nadal się nie pojawiają.

I na niej wszystko się kończy.
Bo przy tym napoju poznajesz nowych ludzi, ale też przy nim się z nimi żegnasz.
Na lotnisku przed odlotem. Na chwilę.
W kawiarni, kończąc ostatni łyk, odchodzisz w przeciwną stronę, mając nadzieję, że więcej już na siebie nie wpadniecie. Na zawsze.

Rozsypałaś cukier, nie widzisz? 
Ja po prostu nie chcę widzieć. Tak samo jak nie chcę widzieć rozsypanego życia. Wolę je przykryć serwetką, nie patrzeć, obserwować bezpiecznie z boku.

I potem przy kolejnej kawie w południe pomiędzy jednym zajęciem a drugim, myślisz o tym, co mogłoby się zdarzyć. I zastanawiasz się kim pragniesz być, mimo, że nie masz na to odwagi. Myślisz o tym, co właśnie minęło albo o tym, co czeka za rogiem.

Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. 
A nad rozlanym życiem już można? Takim, które spływa po kuchennym blacie, parapecie i wieczorem po policzku. Ale tylko czasami.

Bo robienie kawy to trochę takie nasze życie. Mielenie wątków, słodzenie zdarzeń i gorzko-słodkie smaki relacji międzyludzkich. To łapanie ulotnych chwil i krótkich myśli, które znikną wraz ze wrzątkiem uniesionym przez wiatr. 




6 komentarzy:

  1. Bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Miło i sympatycznie się czytało. Wpis daje do myślenia. I jeszcze do tego o moim ukochanym napoju. Kawa może być metaforą ludzkiego życia, w ciekawy sposób to ukazałaś. Pozdrawiam serdecznie :D

    coldcoffeeinthemorning2.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejny cudowny lekki wpis, za którym kryje się ciekawa metafora.

    OdpowiedzUsuń