9 maja 2018

O kobietach, które wszystko zaczynały od nowa [Kwiaty Boga - recenzja]





Karolina, Martyna, Joanna, Monika, Sylwia, Julia, Wolna Kobieta, Maya, Malwina, Hagar, Marysia, Natalia, Dziewczynka, Kocimiętka – tak swoje historie podpisały kobiety, które wyrwały się z piekła.
 

Oceniać jest bardzo łatwo, zwłaszcza stojąc z boku. Nieodpowiedzialne. Naiwne. Niewychowane. Puszczalskie. Szukające kolejnej przygody? Wpadające w następne ramiona. Żyjące od imprezy do imprezy. Z rodzin, w których alkohol był obecny od zawsze. I zawsze w zbyt dużych ilościach. Ale też te, które teoretycznie osiągnęły wszystko – zdobyły wykształcenie, wysokie stanowisko i uznanie. Tylko, że one po tym życiu poruszały się zupełnie po omacku. Bo często przez te wszystkie lata nie znalazła się ani jedna osoba, która chciałaby je przez nie bezpiecznie poprowadzić.


Czasem przychodzi taki moment, kiedy przy obiedzie zamiast „podaj mi sól” wymyka się „zniszczyłeś mi życie”. I te dziewczyny właśnie tak wybuchały, odchodząc od i tak wiecznie za słonej zupy.





Ich ucieczka kończyła się pod drzwiami Domu Samotnej Matki w Łodzi. Często stawały tam z jedną reklamówką, do której udało im się zabrać najbardziej podstawowe rzeczy. Były przerażone, samotne i poranione. Ale oprócz śladów fizycznych, miały głębokie rany na duszy. I to właśnie one bolały najbardziej.


Dlaczego nie uciekały wcześniej? Bo nie miały dokąd. Bo bały się, że będzie tylko gorzej. Bo może coś się zmieni. Bo nadal w niektórych tkwi to przekonanie, że to ofiara sama jest sobie winna. Zbyt krótka sukienka, wyzywający makijaż albo dekolt kilka centymetrów za nisko. A może to ona niepotrzebnie drążyła temat. Niektóre spojrzenia je bolały. Przedzierały się przez ciało boleśniej od wypowiedzianych w ich stronę słów. A co w tych spojrzeniach było najgorsze? Niezrozumienie. A one tylko rozbiły się przez niewłaściwą miłość. 



"Jak zwykle siedziała za biurkiem eleganckiego pokoju działu handlowego. Była najbardziej elegancką i najładniejszą kobietą w firmie. Zawsze umalowana, pachnąca, codziennie nowa garderoba." 
Co w życiu takiej kobiety może pójść nie tak? Przecież jest wykształcona i niezależna finansowo. Teoretycznie żyje w świecie, który raczej nie jest narażony na żadne zawirowania.
"Straszny ból, chyba żebra połamane. Oczy... Co się stało z oczami? Myśli uciekają. Tak, wyrwał jej sztuczne rzęsy. Maleńka śpi. Wstaje. Wszystko boli. Musi iść do pracy."
Tak, to wciąż ta sama historia.



Każdemu z nas coś czasem nie wychodzi. Podejmujemy złe decyzje, obdarzamy zaufaniem niewłaściwe osoby, potykamy się. Nikt z nas nie jest idealny. I tutaj wcale nie chodzi o usprawiedliwianie, ale o pokazanie jak wielki wpływ na teraźniejszość ma przeszłość, dom rodzinny i wychowanie. Wiele z tych dziewczyn nie czuło się w domu bezpiecznie, brakowało im troski, akceptacji i uwagi. Chciały znaleźć to wszystko po swojemu, na oślep. Myślały, że kochają i są kochane naprawdę i długo to sobie wmawiały. Raz nie wyszło. Może to pech. Problem pojawiał się, gdy nie wychodziło kolejny raz, a życie tylko coraz mocniej dawało w kość. A najbardziej krzywdzili najbliżsi. Dla każdej z tych dziewczyn macierzyństwo było impulsem do zmian. Wiedziały, że nie są już odpowiedzialne tylko za siebie, ale też za te maleńkie bezbronne istoty. Podnosiły się z ruin i pomimo wszystkich przeciwności losu codziennie stawiały krok do przodu. I wtedy okazało się, że to wcale nie realizacja wielkich celów, a codzienne życie jest największym wyzwaniem.


Gdy pierwszy raz przyszłam do Domu Samotnej Matki niewiele wiedziałam o przebywających tam dziewczynach. Pierwsze co zobaczyłam to świetlica - kolorowa, pełna zabawek i odgłosów bawiących się dzieci. Poznałam dziewczyny w mniej więcej moim wieku. Uśmiechały się. Kilka godzin później jedna z nich daje mi na ręce kilkumiesięcznego synka. Wiem, że w tym momencie daje mi swój najcenniejszy skarb. Śmieje się, że mały właśnie zyskał nową ciocię. Książkę dostaję do ręki kilka tygodni później. I wiem, że już zawsze będę patrzeć na te dziewczyny z podziwem.

Ta książka jest pełna cierpienia, bólu, samotności i strachu. Ale też jest przepełniona niesamowitą wolą walki - o siebie i swoje dzieci, o lepsze jutro, o poczucie własnej wartości i przede wszystkim o bezpieczeństwo.


A przecież każdy z nas chce tak naprawdę od życia niewiele. Na dobry start potrzebujemy miłości i akceptacji. Wyposażeni w taki bagaż to, co zwie się całą resztą, jesteśmy w stanie osiągnąć już sami. 



Książka jest dostępna tutaj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz